
Po Janelle, po Kissey Asplund... myślałam, że raczej nic już w podobnych klimatach nie przytrafi się tak szybko. Usłyszałam ją jeszcze w 2008 roku, dorwałam EPke Spectrum w 2009 i... na pewno znalazłaby się w moim bardzo dziwacznym aczkolwiek istotnym rankingu 2008 roku. Brittany Bosco jest NIESAMOWITA. Jeden utwór - City Of Nowhere - wysłuchałam i wiedziałam, że to na pewno jest miłość od pierwszego wejrzenia. Kocham muzykę, której nie potrafię włożyć w żadne specyficzne pudełko i tak jest też tutaj. Mieszanka jazzu, elektorniki, soulu, hip-hopu. Do tego wokal tak urzekający i intrygujący, że nie jesteś w stanie oderwać się od słuchawek/głośników/ekranu! Znalazłam taki cytat opisujący postać Brittany Bosco:
“…As if Janelle Monae, Chrisette Michele, Etta James and Santogold were blended into one down ass chick.” - RocktheDub.com
Lepiej bym tego nie ujęła. Kosmiczna odmiana soulu. A to tylko wstęp do tego, czego można się spodziewać na EPce i albumie (City of Nowhere):
City of Nowhere, tak nazywa się ten kawałek, został nagrany już na Spectrum (EP), ale pojawił się oczywiście na ostatnim już pełnym albumie - City Of Nowhere. Spectrum utrzymany jest w podobnej stylistyce, Brittany zachwyca i nie obniża poprzeczki przy jakimkolwiek kawałku na tym mini albumie. Skoro jednak od 6/7 roku życia trenowała swój głos w kościelnym chórze, choć sama przyznaje, że była nieco dziwnym dzieckiem, bo słuchała standardów jazzowych czy Sade. Brittany zapytana czy istnieje ktoś szczególny zmienił jej muzyczny świat i świadomość, odpowiedziała, że spotkanie z Eryką Badu i Jill Scott zmieniło jej podejście do muzyki. Po prostu wiedziała, że chce być sobą i iść własną ścieżką muzyczną. Obecnie Brittany studiuje projektowanie w Savannah i dlatego też mnie nie dziwią genialne okładki jej albumów:
City Of Nowhere
City Of Nowhere

... czy Spectrum.

Dla Brittany inspiracją byli tacy artyści jak Sara Vaughn (największy wzór dla niej), Jill Scott, Erykah Badu, Muhsinah, Kim Burrel, Nat King Cole, Miles Davis, Charlie Parker, Coldplay i... Brandy (pierwszy koncert jaki zobaczyła, to był właśnie koncert Brandy podczas promocji Never Say Never). Jej piosenki to jak mix tradycyjnego soulu i śpiewu wraz z mocnymi hip-hopowymi bitami, jazzowymi wstawkami i elektronicznymi ewolucjami. Black Keys, rewelacyjny Glitch czy spokojny i przepiękny Blues for Blue (blues i jazz, jazz, jazz!), by na koniec zaskoczyć nas smutnym Black And White - jej głos, intrygująca barwa głosu na tle fortepianu - mistrzostwo.
Blues for Blue (live)
Dla odważniejszych do odsłuchania Black Keys:
Kim jest zatem Brittany Bosco? Nie mam zielonego pojęcia, ale wierzę, że pozostanie dłużej na muzycznej scenie, ponieważ takich artystów potrzeba w dzisiejszym świecie. Potrzebni są ludzie, którzy nie boją się kroczyć własną drogą i nagrywać albumy tak różnorodne i pochłaniające Twój czas i energie jak Spectrum czy City of Nowhere. Żałuję, że nie umieściłam jej w moim rankingu, ale co tam mi... 2009 to rok Brittany Bosco!! Musicie to sprawdzić, jeśli nie jest Wam obcy jej klimat i stylistyka muzyczna.
Dla sprawdzenia innych kawałków (wersja studyjna) polecam jej myspace lub inne strone internetowe. Nie jest tego za dużo, ale powoli widać, że rozkręca się światek internetowo-muzyczny wokół jej osoby. I trudno się temu dziwić.
Mogę stwierdzić, że muzycznie rok 2009 zaczyna się ZNAKOMICIE. Oby tak dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.