
I wszystko się zgrało pięknie w czasie, gdyż mój drugi ulubiony śpiewający mężczyzna (no dobrze, jeszcze D'Angelo i Maxwell, ale oni tymczasowo niedysponowani) po Jasiu Legendzie pokazał światu swój najnowszy klip do piosenki Dreamworld. Reżyserią zajął się Anthony Madler, o którym już tutaj pisałam wcześniej...
Niezaprzeczalnie ten utwór coś w sobie ma i chyba tak wyobrażałam sobie ten teledysk. Leniwie płynący czas, trochę znudzony Thicke i jazzujący zespół w tle. Oczywiście nie mogło zabraknąć pięknej kobiety, ale tym razem bez żony Pauly Patton, nadal jedna czekoladowa piękność. Na początku pomyślałam, że jest to jakiś sposób by dotrzeć do słuchaczy R&B czy soul, ale później wsłuchałam się uważniej w słowa, gdzie Thickuś śpiewa:
There would be no black and white, the world just treat my wife right
We could down in Mississipi and no one would look at us trice
I w sumie wtedy wszystko ma sens. Trzeba mu przyznać, że są to piękne słowa o idealnym świecie pełnym miłości i zrozumienia. I wiem, że może to tylko banały, ale tak trudno je zrealizować. Teledysk uważam za udane dzieło przedstawienia piosenki. Znacznie lepszy niż mniej profesjonalny The Sweetest Love. Początek Dreamworld jest idealny i podoba mi się ta lekko przydymiona stylistyka. Nie jest to Magic, nie jest to Lost Without U, ale piosenka choć nieco monotonna ujmuje mnie swoimi słowami i głosem Thicke.
Z newsów, to Thicke został zaproszony do wspólnej trasy koncertowej z Jennifer Hudson w USA. Szczęściarze.
EDIT:
Robin Thicke na żywo z The View i Dreamworld:
I jak się podoba Wam? Może być:>
Z newsów, to Thicke został zaproszony do wspólnej trasy koncertowej z Jennifer Hudson w USA. Szczęściarze.
EDIT:
Robin Thicke na żywo z The View i Dreamworld:
I jak się podoba Wam? Może być:>
Bardzo przyjemny, klimatyczny klip. Piekne slowa i ja wierze w takie banaly, coz moze naiwna jestem? ale naprawde mi sie podoba to co zobaczylam i uslyszalam.
OdpowiedzUsuńPiękna piosenka :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie... Ciepło i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńJak romantycznie tutaj się zrobiło po komentarzach:) Mi też się podoba, choć do "Angels" troche daleko, ale... nadal dobrze:)
OdpowiedzUsuń