Maxwell promuje swój najnowszy album BLACKSummers'night i dzięki temu mamy od niego coraz więcej występów. Najpierw Pretty Wings u Lettermana:Brak mi słów by opisać tego artystę i jego występy. Po prostu jest wszystko - magia, profesjonalizm i nawet wokalistka w chórkach wygląda pięknie (pan kamerzysta chyba też docenił jej wdzięki, ha!). Z tym samym utworem Maxwell rozpoczął swój poranny występ, dla fanów, kolejna odsłona Pretty Wings na żywo (na koniec wykonania krótki wywiad):
Mogłabym słuchać tej piosenki non-stop... Kolejna odsłona i jaki kontakt z publicznością, a wszystkie kobiety wpatrzone w niego, heh, takiemu to pewnie dobrze:) Coś jednak widać, że mu nie grało z nagłośnieniem, nie wiem, nie znam się, ale dla mnie było bardzo dobrze. Co do krótkiej wymiany zdań z prowadzącym, klasa sama w sobie. Maxwell również ku radości fanów wykonał piosenki z poprzednich albumów, Ascension (Don't Ever Wonder), Sumthin' Sumthin' oraz Bad Habits z najnowszego krążka. Niestety jakość filmików, które mogę tutaj pokazać, pozostawia wiele do życzenia... Najpierw Ascension (Don't Ever Wonder), który jest jednym z moich ulubionych kawałków od Maxwella:
Świetnie, co tu komentować. Pod TYM linkiem lepsza wersja (oficjalna, polecam). Poniżej Sumthin' Sumthin'
A niby taki nieśmiały... Nie wierzę Ci Maxwell, heh, po prostu nie wierzę;) Kolejny filmik, tym razem, to Bad Habits:
Jego zespół brzmi niesamowicie nawet jeśli jakość dźwięku jest tak kiepska! Na sam koniec możecie zobaczyć fragment wywiadu z imprezy dot. BLACKSummers'night [listening party]:
Artysta, który jest skromny i pokorny wobec swoich fanów oraz muzyki , to rzadkość w muzycznym świecie.
Ciekawostką może być fakt, iż przed tymi występami Maxwell został zatrzymany (a raczej jego kierowca) w Nowym Jorku za użycie klaksonu... Nieźle. Całe zdarzenie miało miejsce zaledwie godzinę przed występem i artysta poinformował fanów, że może nie uda mu się dotrzeć na miejsce. Na całe szczęście, dojechał nieco spóźniony i nie dał nic po sobie poznać.
Propsy.
Propsy.
Ten człowiek nie przestaje mnie zaskakiwać. Każdy występ na żywo to niesamowita frajda, szczególnie dla tych, którzy kochają Maxwella i jego cały dorobek muzyczny. Podoba mi się jego nowy image. Gajerek, czasem okulary przeciwsłoneczne - to jest proszę Państwa, facet z klasą.
OdpowiedzUsuńKoncert podczas The Early Show fajny i aż się cieplej zrobiło na sercu, jak zobaczyłem fanów Maxa pod sceną, którzy sobie podśpiewywali pod nosem - szczególnie przy tych starszych kawałkach.
Ciesze się niezmiernie, że Max powrócił na scenę muzyczną z nowym albumem, który tak przy okazji jest cudowny. Warto było czekać te 8 lat, heh.