Czy może być lepsza promocja niż wiadomość o tym, iż twoją przyjaciółką z dzieciństwa jest Alicia Keys i przez długi czas współpracowałaś z nią jako jej asystent, menadżer i współautor kilku piosenek, w tym A Woman's Worth? Wydaje mi się, że raczej nie ma, zwłaszcza jeśli za tym idzie talent do śpiewania i pisania dobrej muzyki. Erika Rose, bo o niej tutaj mowa, wydała tylko jeden album - Rosegarden (2007). Usłyszałam o niej z rok temu i byłam mocno zaskoczona, że tak mało o niej słychać, a może ja po prostu przegapiłam takie informacje... Erika gra, komponuje, tańczy i w pewnym momencie zajęła się już konkretnie swoją karierą muzyczną. Jej debiutancki krążek, to porcja solidnej muzyki z lepszymi i gorszymi momentami. Na pewno jednak nie jest nudna czy zbytnio wykreowana. Poniżej teledysk do Rosegarden:Bardzo ładny obrazek i piosenka jest dość ciekawa. Sama Erika w jednym z wywiadów powiedziała, że jej muzyka i styl różni się nieco od Alici Keys tym, iż ta ostatnia jest bardziej soulowa, a Erice bliżej takim gatunkom jak rock czy pop i na pewno jest w tym dużo prawdy. Muzycznie Erice pomagał Om’Mas Keith (Sa-Ra), a na albumie naprawdę można znaleźć mieszankę różnych gatunków, o czym świadczy choćby kolejny teledysk The Darkness czy piosenka Black Gold. Poniżej The Darkness:
Zdecydowanie, to już było w innym klimacie. I Black Gold:
Zupełnie inna odsłona tej artystki. Fantastyczna, choć cały album nie przypadł mi aż tak bardzo do gustu, to warto posłuchać nawet dla tych mocniejszych momentów. Mam nadzieję, że o tej piosenkarce jeszcze usłyszymy.
Zdecydowanie, to już było w innym klimacie. I Black Gold:
Zupełnie inna odsłona tej artystki. Fantastyczna, choć cały album nie przypadł mi aż tak bardzo do gustu, to warto posłuchać nawet dla tych mocniejszych momentów. Mam nadzieję, że o tej piosenkarce jeszcze usłyszymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.