Jak wróciłam w poniedziałek, dorwałam się zmęczona w nocy do netu, to... przede wszystkim zaczęłam słuchać ostatnich występów moich ulubieńców. I tak dużo ciekawych wykonań rzeczy można było zobaczyć podczas koncertu dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti. Najlepszy występ.. zdecydowanie John Legend, Motherless Child, po prostu zaniemówiłam jak to zobaczyłam.
Emocjonalnie na najwyższym poziomie. Piosenkę można znaleźć na albumie koncertowym Jaśka, Solo Sessions Vol. 1: Live at the Knitting Factory, z 2004 roku. Motherless Child to utwór bardzo tradycyjny, pochodzi z okresu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, tym bardziej ten spirituals ma dość wymowne znaczenie tutaj. Zresztą fragment słów:
Sometime I feel
Like a motherless child
Sometimes I feel
Like a motherless child
And sometimes I feel
Like a motherless child
A long...long way...from home
And sometimes I feel
Like I'm almost gone
Sometimes I feel WHOAOAO
Like I'm almost gone
Sometimes I feel yeahehe
Like I'm all alone
A long...a long waye from home
C'mon, C'mon
Who’s got a shoulder when I need to cry
I feel restless and I don't know why
Cry for help, but still feel alone
Like a motherless child along way from home
Lord I'm lost I can't find my way
I'm dealing with the struggles in my day to day
My soul is weak and I wanna be strong
I try to run away but I've been running to long
Dla mnie Jenn Hudson, to taka młoda Aretha. Może nie ma w tym wokalu delikatności i subtelności, ale jest siła przekazu, której brak większości młodym artystom w dzisiejszych czasach.
A za nimi reszta artystów... Podobał mi się też występ Alicji, ale to też dlatego, bo kocham ten kawałek, słowa, dobrze dobrany utwór do okazji:
Sometimes I feel..... like I don't belong anywhere.
And it's gonna take.... so long for me to get to somewhere.........
Sometimes I feel so heavy hearted.., but I can't explain cuz I'm so guarded.
But that's a lonely road to travel, and a heavy load to... bear.
And it's a long, long way to heaven but I gotta get there.....
Can you send an angel.....?
Can you send me an angel...... to guide me.
And it's gonna take.... so long for me to get to somewhere.........
Sometimes I feel so heavy hearted.., but I can't explain cuz I'm so guarded.
But that's a lonely road to travel, and a heavy load to... bear.
And it's a long, long way to heaven but I gotta get there.....
Can you send an angel.....?
Can you send me an angel...... to guide me.
A poniżej ten właśnie występ:
Wiem, że niektórzy mogą zarzucić zbytne przekrzyczenie utworu, ale przecież podobnie brzmi w oryginalne, a wysokie partie nigdy nie były aż tak mocną stroną Ms. Keys. Jak dla mnie, piękny występ!
Kolejny przepiękny występ od Christiny. Wysublimowane wokale, skromnie i bez przepychu. Jestem zachwycona tym wykonaniem i jej wizerunkiem, oby tak dalej Krysia!
Christina jako artystka zdecydowanie dojrzała i to jest chyba w niej najlepsze, że zmienia ten swój wizerunek i muzykę w dobrych proporcjach oraz stylu.
Jeśli chodzi o występ Beyonce, to był poprawny (uwielbiam takie mocno symplistyczne wersje), ale uważam, że mogła zaśpiewać coś innego niż objechane już Halo. W każdym razie, dobrze, ale czegoś brak.
Niezłe. Jeśli chodzi o inne występy, też były dość dobre, ale akurat to moje ulubione z całej tej grupy wykonawców. Szczytny cel i mam nadzieję, że coś z tego przyda się tym pokrzywdzonym osobom... Ech.

John zaśpiewał świetnie. Cześć mu i chwała. Muszę się przyznać, że tego kawałka nie znałem wcześniej, ale już nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńHudson i Keys również na duży plus. Coś w tym porównaniu Jennifer do Arethy jednak jest. Taki głos na pewno nie da o sobie zapomnieć, dlatego czekam na jej nową płytę.
Reszta występów też daje radę;)