wtorek, 23 lutego 2010

"100%" z Mariah...


Może niektórych z Was ogarniać zdziwienie, że jeszcze nic tak naprawdę od czasu mojego powrotu nie napisałam o Mariah... Heh! Mnie to samą dziwi, śledząc moje listy na last.fm! Powodów było kilkach odkąd zaczęłam znowu pisać, ale zazwyczaj nie miałam sił tak naprawdę zagłębiać w niezrozumiałe dla mnie promo MC. Mniejszy dostęp do internetu ma swoje plusy: nie śledzę aż tak bardzo plotek/newsów i przede wszystkim oceniam to, co wydobywa się z moich głośników. Tak też było z ostatnim albumem Mariah. O tym jednak przy okazji mojej osobistej opinii a propos tego krążka, którą nadal mam ochotę napisać... Teraz o najnowszym teledysku MC... 


100%... piosenka, która przeszła długą drogę by ostatecznie wylądować w odbiornikach jako utwór promujący amerykańskich sportowców. W każdym razie poniżej teledysk, jeśli nadal nie zapoznaliście się z tym obrazkiem:



Piosenka... 
Jakby to delikatnie napisać? 
Nie wiem może jestem kompletnie pozbawiona uczuć wyższych, może nie wzruszam się tak łatwo, może osłuchałam się już takimi kawałkami, a może dlatego, że Bye Bye, Angels Cry, Thank God I Found You, 100% oraz tak (jeszcze bym nawet dała Fly Like A Bird, ale tak okrutna nie jestem, poza tym muzyka jest boska...) uważam za największe masówki w jej karierze. Uderzają w ten sam ton i tak samo są dla mnie osobiście rozlazłe produkcyjnie i wkraczają w tereny popowe, których nie toleruje - absolutna  NIJAKOŚĆ. Głównie czepiam się tutaj produkcji, aranżacji [wokalnej także] tych piosenek, bo tekstowo czasami nie jest tak źle (taki 100% ma dość budujące słowa). Czytając komentarze na temat 100% doszłam do wniosku, że może i jestem jakaś zimna, zero uczuć... ale ten utwór brzmi tak oklepanie! przez ten oklepany! podkład [cyk! cyk! tylko to słyszę]... Nie mogę. Dawałam nie jedną, ale KILKA szans tej piosence... I ja... no nie mogę, nie lubię i już. Później zobaczyłam teledysk i miarka się przebrała - nie podoba mi się. Znowu to samo!, tak samo! i jeszcze piosenka, która mnie irytuje. Ech... taki ze mnie fan i teraz możecie zrozumiecie czemu zwlekałam z napisaniem o tej nowości. Wiedziałam co się święci... Recenzją odbiję jednak sobie mój negatywizm [prawdopodobnie!].

Aha, Mariah do teledysków szczęścia nie ma... więc mogę iść w bardziej optymistycznym kierunku i stwierdzić, no tak, w końcu wygląda... ładnie. 

2 komentarze:

  1. Oh, man. Klip jest taki sobie - już chyba każdy widział coś takiego. Piosenka, choć "masówka", zdecydowanie podoba mi się bardziej niż wspomniane wyżej "Bye Bye"(bleh) i "Angels Cry"(bleh2).
    Mariah nie ma szczęścia do klipów, szczególnie przy promocji ostatniego albumu. Jedynie spodobał mi się klip do "Up Out My Face", a reszta lipna. Szkoda mi szczególnie "H.A.T.E.U.', bo do tak świetnego kawałka klip powinien być pierwszych lotów. Niestety dostaliśmy Maryśkę biegającą w stroju kąpielowym po plaży - co to w ogóle miało być?
    Naprawdę nie wiem co się dzieje, ale z tym nowym albumem(chociaż jest baaardzo dobry!) niestety gdzieś tam u większości słuchaczy przepadł. MC wydaje single, kręci teledyski, ale nic z tego wszystkiego do siebie nie pasuje. Zrobił się taki jeden wielki MESS. Tak jak lubię jej muzykę to klipy i promocja, którą jej ostatni album, jak i ten nadchodzący otrzymują nie podoba mi się zupełnie. Może się to wszystko zmieni. Oby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się akurat z tym postem. gdybym nie znał twórczości MC i zaczynał poznawanie od wymienionych przez ciebie ballad, napewno nie skusiłbym się poznać reszty. brzmią one dla mnie wszystkie tak samo i dziwi mnie wydanie przez wytwórnie angels cry na singla.

    czekam na tą szczegółową recenzję albumu :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails