niedziela, 9 maja 2010

Polecam: Cibelle


Takie perełki muzyczne pozwalają mi czasem przetrwać trudniejsze chwile w życiu. Dzięki uprzejmości [ach, jakże oficjalnie heh] kolegi z last.fm (dziękuje bardzo!) zaczęłam słuchać Cibelle kilka dni temu, ale to dopiero wcześniejsze albumy otumaniły mnie kompletnie przez ten weekend. Artystka pochodzi z Brazylii i już od dziecka jej życie było przesiąknięte muzyką, a to uczyła się gry na gitarze, perkusji, fortepianie czy nawet aktorstwa, któremu się poświeciła w swoich nastoletnich czasach. Ostatecznie jednak Cibelle wybrała muzykę i w roku 2002 nagrała swój debiutancki album Cibelle oraz przeniosła się do Londynu, gdzie mieszka do tej pory. Kolejne jej albumy to The Shine of Dried Electric Leaves (2006) oraz ostatni krążek Las Vênus Resort Palace Hotel (2010), który usłyszałam jako pierwszy z nich... Styl Cibelle trudny jest do określenia, gdzieś znalazłam wypowiedź, że nazywa to Tropical Punk, ale dla mnie to mieszanka bossy novy, jazzu, soulu, folku, electro, .... Mieszanka bardzo dziwna, ale też zachwycająca, która miejscami brzmi jak muzyka nagrana w półśnie i tak też się tego słucha. Co dla mnie najważniejsze, piosenki mają niebanalne teksty, które dotykają zwłaszcza relacji damsko-męskich. Szczere do bólu, nie dają o sobie zapomnieć, a te w języku portugalskim, aż domagają się by zrobić copy ==> paste = google translator. Ostatni album został nagrany z z osobą muzycznie powiązaną z Bjork (Damian Taylor)  i jest albumem koncepcyjnym i opowiada o tym jak świat praktycznie nie istnieje, ale jest jeszcze ostatni kabaret, czyli Las Vênus Resort Palace Hotel...

I właśnie ten krążek jest na pewno bardziej zróżnicowany niż dwa poprzednie. Moim faworytem od pierwszego przesłuchania jest zdecydowanie Sad Piano:



Przepiękny utwór... Jestem wielbicielem takich lekko depresyjnych piosenek, heh, a ten nie pozostawia nic do dodania: nostalgiczne słowa i muyzka, a Cibelle brzmi wspaniale. Moim drugim faworytem z tego albumu jest utwór It's Not Easy Being Green (utwór oryginalnie wykonany przez Kermita z Mupetów!], który brzmi bardzo w stylu Ms. Lady Day, czyli samej Billie Holiday (na myśl przychodzi mi też wspaniały kawałek od Eryki, Green Eyes):


Coś magicznego, cudownego... Gdybym Wam jednak miała polecić jeden album, to by był to na pewno The Shine of Dried Electric Leaves, na którym znajdziecie cover Toma Waitsa, Green Grass:



Po usłyszeniu tej piosenki, absolutnie mój weekend muzyczny należał do Cibelle - dzień, noc - tylko jej muzyka z moich głośników. Do tego ten teledysk, który mnie wbił w moje krzesełko, kiedy zobaczyłam samą końcówkę. A tekst, tutaj już zasługa autora (który chyba się udziela w tym nagraniu, bo słychać charakterystyczną chrypkę), ale jakże pięknie to wyśpiewane jest przez Cibelle:

Lay your head where my heart used to be
Hold the earth above me

Lay down in the green grass
Remember when you loved me

Come closer don't be shy
Stand beneath a rainy sky
The moon is over the rise
Think of me as a train goes by

Clear the thistles and brambles
Whistle 'Didn't He Ramble'
Now there's a bubble of me
And it's floating in thee

Stand in the shade of me
Things are now made of me

The weather vane will say
It smells like rain today

God took the stars and he tossed them
Can't tell the birds from the blossoms
You'll never be free of me
He'll make a tree from me

Don't say good bye to me
Describe the sky to me
And if the sky falls, mark my words
We'll catch mocking birds

Lay your head where my heart used to be
Hold the earth above me
Lay down in the green grass
Remember when you loved me
Remember when you loved me
Remember when you loved me

Jestem pod wielkim wrażeniem samego tekstu. Pamiętam, kiedyś bliska osoba męczyła mnie nagraniami Toma Waitsa, heh, ale nieskutecznie:) Cały album ma właśnie takie dość melancholijne melodie i teksty, po prostu kocham ten krążek. Cudowny. Posłuchajcie Lembra, czyli coś w innych klimatach:



I znowu muzycznie na najwyższym poziomie. Za taki styl pokochałam pierwszy album Goldfrapp, Felt Mountain, i za taki styl jestem pod wielkim wrażeniem Cibelle. I kolejny raz, tekst... 

There are times
When you wake up
And it all seems different
It was a dream
Stars & the sky on the ground
And all that coldness
When your heart belongs elsewhere
Under the sun, on the top of the sand
And all around you is so wet
Everything is so wet
Everything is so wet
Under the sun, on the top of the sand
And all you wanna hear is a bird call
All you want is a bird call
Só um bem-te-vi (just a bird)

Slowly
Walking through the fields
Empty heartbeat
Follow someone

Deixa pra lá [czyli Nevemind]

Rollercoasters in the thin rain
Now in my rainy mind
Stories slide insane
Slide insane
Slightly most, leaves under my feet
I feel my skin, it's so cold out here

Deixa pra trás

Lembra, lembra, lembra… 
[Lembra = Recalls = Przywoływać/Przypominać sobie]

Piosenka w pewnym momencie zmienia się w nie tylko jeśli chodzi o język w jakim jest śpiewana, ale też sama melodia staje się coraz bardziej hipnotyczna. Niebywała. Czuje się jakbym oglądała jakiś film.. Debiut tak samo dla mnie dobry jak drugi album, a ostatni to już zupełnie inna bajka muzyczna, ale nadal bardzo przyjemna do odsłuchania. Dla takich chwil, kiedy człowiek odkrywa tego typu artystów, słucha się muzyki...  nieco z innego muzycznego świata, ale na pewno warto posłuchać. Cibelle koncertowała już w Polsce, miejmy nadziej, że znowu się pojawi, bo ponoć to niezłe widowisko i nigdy nie wiadomo jak tak naprawdę będzie wykonywać swoje piosenki.

1 komentarz:

  1. Dla zainteresowanych: Cibelle wystąpi w Poznaniu 18 czerwca na Dziedzińcu Sztuki Starego Browaru. Wstęp wolny! :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails