Nowi artyści pojawiają się pewnie każdego dnia na scenie muzycznej. Idealnie jest jeśli reprezentują dobry poziom, ale zazwyczaj jednak są jak nieoszlifowane diamenty wymagające jeszcze dłuższego dłubania przy oprawie muzycznej i wizerunkowej. Warto zatem wspomnieć o tych, którzy są na dobrej drodze do tego, by wypłynąć na szersze wody. Tak jest prawdopodobnie z angielską wokalistką Nadine Charles.
Piosenkarka wydała EPkę Introducing Nadine Charles EP..., na której można znaleźć 7 kawałków, m.in., CryBaby:
Owszem, nie jest to zaskakująca produkcja czy wokal, ale jednak trudno się odczepić, mi osobiście ,od tej piosenki. Sama Nadine wokalnie śpiewała m.in. dla Gabrielle i Rapheala Saadiqa, czyli z muzyczną elitą. Ciekawy wokal, pomimo wszystko, który miejscami przypomina mi barwą wokale Teedry Moses czy Dawn Robinson z En Vogue. Zwłaszcza w tej piosence słyszę miejscami moją ukochaną Dawn:
... i nie jest to na pewno zarzut pod adresem Nadine Charles. Jak dla mnie im więcej takich dynamicznych wokalistek na scenie, tym lepiej. Mam jedynie nadzieję, że doczekamy się albumu z prawdziwego zdarzenia, zwłaszcza w klimacie CryBaby lub Kisses In The Morning, utworu, który Nadine udostępniła za darmo do pobrania:
I mamy trochę miłego dla ucha neo-soulowego grania, tak dalej niech trzyma, to będzie tylko lepiej... Cudne nagranie. Wszystkie utwory napisane przez Nadine i jak tu jej nie doceniać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.