

Czasem dobrze jest się cofnąć w czasie by przypomnieć sobie takie występy jak ten poniżej. A chodzi o duet Whitney i Mary J. w piosence Arethy - Ain't No Way.
Uwielbiam ten duet, kiedyś słuchałam tego dzień i noc. Pochodzi oczywiście z koncertu VH1 Divas Live (totalnie jednak zagubiłam się, z którego roku). Choć Mary technicznie zawsze słabiej wypadnie przy takiej Whitney, ale pomimo wszystko, kiedy przy końcówce śpiewa refren to nie ma dużego znaczenia jak dla mnie...
Kocham! Reakcja publiczności i okrzyk - Stay Whitney - ach, piękne! Nie mogę się doczekać nowego albumu, mam nadzieję, że da radę! Niech odstawi to, co ma odstawić i ... do dzieła! Wiem, pozytywne myślenie jest najważniejsze;)
I ten post nie byłby pełny gdyby nie było tego szczególnego występu. Whitney i jej klasyk - I Will Always Love You - wspaniały występ. Uwielbiam jak Whit przeciąga czasem specjalnie utwór, oczekiwania i emocje są jeszcze większe.
Kocham! Reakcja publiczności i okrzyk - Stay Whitney - ach, piękne! Nie mogę się doczekać nowego albumu, mam nadzieję, że da radę! Niech odstawi to, co ma odstawić i ... do dzieła! Wiem, pozytywne myślenie jest najważniejsze;)
A propos jeszcze Mary J. Blige, jej siostra LaTonya Blige wypuściła swój singiel zapowiadający przyszły album. Do tej pory ta kobieta była między innymi menadżerem Mary jak i śpiewała utwory gospel oraz pisała kawałki dla Mary czy Allure. Także ta piosenka utrzymana jest w podobnym klimacie. Wspomaga ją sama Mary.
Przeciętny kawałek. It's coming ponoć powstał przed wybraniem Obamy na prezydenta i przez to też ma szczególne znacznie. Utwór promuje album, który ma wyjść w 2009 roku, a tytuł jego to This Is How I Feel. Hmm, jakoś jestem sceptycznie nastawiona. Zwłaszcza jeśli drugim nazwiskiem tej pani jest Dacosta i zazwyczaj też we wszelkich podziękowaniach od Mary tak ją nazywano, a nagle zgubiła drugi człon nazwiska i jest już tylko Blige. Podobieństwa i porównań pewnie nie ukryje, a może właśnie w tym rzecz...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.