niedziela, 8 lutego 2009

Whitney śpiewa (najnowsze nagrania).


Dziś będzie dzień postowy o Whitney chyba. Pojawiły się wyjątkowo kiepskiej jakości filmiki z występu Whitney dla Clive'a Davis'a. Audio jest całkiem w porządku, ale obraz to już inna historia. Piosenkarka zaśpiewała I Will Always Love You, I Believe In You And Me, It's Not Right But It's Okay oraz I'm Every Woman. Wszystko jednak mocno skrócone. Brak nowych piosenek.

Pierwszy film (I Will Always Love You)



Drugi film (dalej I Will Always Love You oraz It's Not Right But It's Okay)



Trzeci film (I'm Every Woman)



No dobrze, teraz co o tym myślę. Dziś przeczytałam dość ciekawy opis tego występu:

If there was a fear that her voice was gone, she dispelled it. And while she may not be singing the way she did at 25, the 45 year old is still among the very premiere song stylists in the world.


Nie mogłabym lepiej tego ująć. Kobieta śpiewa więcej niż 20 lat (profesjonalnie) i jak w jej przypadku dochodzą też inne gorsze problemy, to jednak nadal ten głos tam jest. Nie brzmi jak za czasów My Love Is Your Love, ale wierzę, że jeśli będzie o siebie dbać i o swój wokal, to może będzie jeszcze lepiej. Daleka jestem od porównywania Whitney do Mariah, co czynią niektórzy, ale nie mam wątpliwości, że głos nie jest maszynką niepodatną na to co ze sobą robimy i jak o niego dbamy i eksploatujemy. Mariah ma inny wokal, inną wrażliwość od Whitney, ale na pewno więcej wyśpiewały z siebie niż inne mniejsze lub większe GWIAZDKI muzyki. I jak zacznę czytać, że Whitney straciła głos, tak jak Mariah, to zastanawiam się jakie wygórowane oczekiwania mamy wobec tych kobiet nie dbając zupełnie o fakt, że to nie są piosenkarki, które zakrywały swoje niedociągnięcia wokalne dobrym show, dobrym tańcem, dobrym klipem czy dobrym wyglądem lub produkcją! Od samego początku to były DIVY, bez zasłon dymnych, bez kręcenia zgrabnym pośladkiem na prawo i lewo. Tym samym ten ich największy atut - głos - musi brzmieć inaczej, nawet gorzej, ale sukces takiej Whitney będzie polegać na jej umiejętności wyszukania sobie nowego miejsce w muzyce z takim wokalem! Ludzie będą zawsze szanować ją za jej przeszły dorobek, a teraz zaczną ją podziwiać za to, że nadal słuchanie jej piosenek i tak, również głosu/barwy, jest magiczne. Kiedy to się stanie, będzie można stwierdzić, że Whitney odniosła ponownie sukces.

I na koniec, czy mi się podobało? Nadal ta sama barwa, nie podobało mi się jedynie to, że piosenki były śpiewane fragmentami przez co trudno jest do końca ocenić stan głosu Whitney, ale tkwi tam jeszcze siła - a teraz - call me naive...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails