
Nie mogłam sobie odmówić tej okładki singlowej do piosenki Chrisette Michele, choć wiem, że większość ze stron właśnie taką pewnie też zaprezentuje... Wygląda przepięknie, ale przejdźmy do rzeczy! Wczoraj w nocy odbyła się premiera nowego teledysku Chrisette do piosenki Epiphany, pierwszego singla z drugiego albumu tej utalentowanej piosenkarki, który ma mieć z kolei swoją premierę 19 maja!
Po pierwsze, kocham ten utwór! Choć melodia nie jest zbyt skomplikowana, a wokal też nie brzmi aż tak mocno jak w jej poprzednich piosenkach, to pomimo wszystko kawałek ma to coś w sobie - jest spokojny, optymistyczny, ale jednocześnie lekko nostalgiczny i do tego te ukochane przeze mnie klawisze w tle, boskość. Jeśli chodzi o teledysk, to nie nastawiałam się na coś szczególnego i dlatego też raczej się nie zawiodłam tym obrazkiem. Fantastyczne światło, kolorystyka i image Chrisette wplecione w ten nieco nudnawy, jeśli chodzi o treść, klip. Jednak wszystko jest wykończone perfekcyjnie, oświetlenie nieco mi przypomina teledysk Beyonce do Halo, ale bardzo mi to wtedy przypadło do gustu, a teraz nie jest inaczej. Minęły chyba czasy ciekawszych klipów, choć nie narzekam, bo od czasu do czasu dostaniemy też teledysk treściwy, a nie tylko perfekcyjnie dopracowany. Tutaj mamy właśnie takie dzieło, gdzie znowu widzimy dopasowne obrazki w miłej i przyjemnej formie. Nie jestem zawiedziona czy zła, Chrisette dała radę i tym razem i teraz czekam na album!
Na Marginesie: Z góry przepraszam za małe opóźnienie w postowaniu, ale dużo spraw na głowie, ale postaram się nadrobić.
Ladny klip, zdjecia o 'wschodzie slonca';p cudne.
OdpowiedzUsuń