
Pamiętacie jak jakiś czas temu rozważaliśmy nad podobieństwem do siebie Chrisa Martina, Jamesa Morrisona i jeszcze na deser dołożyliśmy Ryana Teddera z One Republic?? W końcu mam potwierdzenie, James Morrison przyznaje, że owszem istnieje pewne podobieństwo pomiędzy nim a Chrisem Martinem i uwaga! jak dodaje dziennikarka, nigdy wcześniej nie pojawili się w tym samym miejscu, prawda, że podejrzane...? :>
Zobaczcie sami poniżej całą rozmowę:
Wiemy już zatem, że żuchwa Chrisa jest bardziej męska, ale przydałby mu się balsam na usta, jak to pięknie ujął James, hmm... i chciałoby się rzec, a nie mówiłam...? James jest komiczny i tak, na pewno Chris Martin często jest brany za James, ha!:) By jednak było muzycznie, poniżej ostatni występ Jamesa Morrisona z Please Don't Stop The Rain:
Bardzo dobry wytęp. Bardzo lubię ten utwór, choć muszę przyznać, iż refren wydaje mi się trochę oklepany, ale pierwsze sekundy tej piosenki uwielbiam.
Propsy dla tej stronki za filmik.
Propsy dla tej stronki za filmik.
Trzeba przyznać, że obydwaj Panowie są w jakimś stopniu do siebie podobni! James jest niesamowitym artystą. Każdy jego krążek już od pierwszego przesłuchania, podoba mi się od początku do końca. To nie zdarza się często;)
OdpowiedzUsuńOd poczatku mowilam, ze Ryana nie trzeba bylo do tego mieszac!!;))))
OdpowiedzUsuńSwoja droga ma ten Chris, znaczy sie James;p ladna i ciekawa barwe glosu. Bardzo ladny wystep, choc nie pogniewalabym sie jakby poszedl w strone alternatywnego rocka!;)))
A słyszałam tylko ostatni krążek:> Posłucham więcej:) I Crybaby, zobaczysz, za kilka tygodni taki sam klip bedzie z Ryanem i zdjęciem Chrisa/Jamesa:)))
OdpowiedzUsuń