
I w końcu pojawił się kolejny utwór z nowego albumu Monici! Ponoć pierwszy singiel, posłuchajcie One In A Lifetime (choć widziałam też tytuł Once in a lifetime):
Tradycyjne r&b (prod. Bryan Michael Cox, surprise, surprise) i jak ktoś może zarzucić piosenkarce brak nowości w jej muzyce, to ja jednak stwierdzam, iż brak takich typowych piosenek w podobnej stylistyce. Nie jest to może tak dobry utwór jak Still Standing, który powinien być singlem, ale teraz już trochę na to za późno, kiedy piosenka już tyle czasu jest na rynku. W każdym razie nie zachwycam się, ale też nie jestem zawiedziona tym, iż dostajemy dość bezpieczny kawałek, który może nie namiesza zbytnio w muzyce, ale liczę na coś lepszego od tej wokalistki, bo jak sama powiedziała, nie nagrywa muzyki w pośpiechu, gdyż wszystko jest przemyślane i dopracowane. I niech to nie będzie pierwszy singiel...
Propsy.
Propsy.
A na ten występ w dobrej jakości czekałam dość długo! Monica jakiś czas temu złożyła hołd Mary J. Blige, gdzie zaśpiewała jej fantastyczną i niezwykle emocjonalną piosenkę - Not Gon' Cry:
Niesamowite wykonanie, wygląda praktycznie tak samo jak Mary. Ponoć utwór ten miał być wyśpiewany przez Keyshie Cole, ale mąż i menadżer Mary - Kendu, nie zgodził się na to, ze względu na to, iż Keyshia zbyt często była nazywana następną Mary... Pewnie jest w tym ziarno prawdy;) Mina Mary jak Monica naśladuje jej ruch sceniczny - bezcenna! Dla porównania Mary wykonująca właśnie ten sam kawałek:
Mary to Mary, zawsze pełno w jej głosie duszy, bólu, emocji...
Na Marginesie: Monica na tym zdjęciu wygląda nieziemsko.
Nowy utwor Monici bardzo przyjemny, choc to prawda, ze dosc "pospolity". A wystep uroczy.
OdpowiedzUsuń"One in a Lifetime" jest naprawdę fajnym kawałkiem. Melodyjny, łatwo wpadający utwór i miłości. Mam nadzieję, że Monice uda się wbić tą piosenką na listy przebojów. Szkoda, że "Still Standing" nie miało większej promocji, bo to też fajny kawałek z porządnym przesłaniem. W każdym razie czekam na nową płytę Monici!
OdpowiedzUsuńCo do występu dla Mary to super to wyszło! Rzeczywiście M wyglądała identycznie jak Mary:) Właśnie, idę sobie posłuchać Pani Blige.