... czyli jednak to prawda i Lauryn Hill zawita do nas 25 czerwca na koncert w Sali Kongresowej. Zdecydowanie jest to wspaniała wiadomość (choć jeszcze wspanialsza by była o nowym albumie) i cieszy, że po ostatnim odwołanym koncercie, zdecydowała się na odwiedzenie naszego kraju, który owszem leży w Europie i może być częścią trasy koncertowej światowych artystów! Trudno mi było uwierzyć w jej przybycie (dzięki za uświadamiający mnie komentarz;p), a tu proszę, ceny biletów przedstawiają się następująco: 420 zł, 320 zł, 220 zł, 160 i 120 zł. Hmm, chyba nie jest aż tak źle? Mnie pewnie ta przyjemność ominie i to nie dlatego, że dzień wcześniej obchodzę moje 50 urodziny, ha! Wybaczcie brak wiary w wiarygodność tego newsa, ale nadzieja mnie opuściła na kilkanaście godzin chyba... Bilety można m.in. zakupić w Sieci Empik, Media Markt, albo przez internet: www.ticketonline.pl, www.ticketpro.pl a więcej informacji na temat samej Lauryn jak i biletów pod TYM adresem.
Dla przypomnienia Ex-Factor:
Cały debiutancki album Lauryn pewnie znam na pamięć, wyrył się w mojej pamięci, sercu i duszy już na zawsze, a ten utwór... uważam, za jeden z najlepiej napisanych kawałków na tym krążku. Tekst (!!!), emocje, muzyka to wszystko jest mistrzostwem. Różne rzeczy czyta się o teraźniejszej Lauryn, ja jej przede wszystkim życzę by powróciła w takim stylu, I Gotta Find Peace Of Mind (live):
Wspaniały akustyczny koncert (niesamowicie prosty i szczery w swoim przekazie i formie), stare dobre czasy wracają jak się tego słucha. Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale są pewne albumy/artyści, do których wracam rzadko, ale nie dlatego, iż mój gust jest inny, ale chyba trudno czasem na nowo odkryć niektóre bardzo emocjonalne dla nas/mnie albumy. Luźne myśli, ale już po północy, więc jestem usprawiedliwiona;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.