Kilka dni temu zostało potwierdzone, że najnowszy album Mariah, Memoirs of an Imperfect Angel, zostanie wydany 15 września, a nie jak wcześniej zapowiadano 25 sierpnia (choć możliwe, że i ta data się zmieni). W sumie początkowo byłam mocno zawiedziona tym wszystkim... Dlaczego? Nie chodzi już nawet o fakt, że czekałam na ten album. Najbardziej mnie zirytował ten pośpiech. Jaki sens ma wyznaczanie daty premiery krążka i co gorsze jeszcze, wydawać singiel i rozpoczynać tak naprawdę promocję, jak album nie jest jeszcze gotowy, a końca nie widać za bardzo? Cała ta presja by szybko nagrać ten krążek mam nadzieje nie odbije się na jakości muzyki, którą dostaniemy. W sumie mam dwa podejścia do tej sprawy.1. Zawiedziona ja, bo tak jak ważniejsza jest zawartość albumu, a nie jego sprzedaż... tak wiem, że w dzisiejszym świecie muzycznym przy takich piosenkarkach jak Mariah, Whitney czy Beyonce ilość sprzedanych krążków w pierwszym tygodniu liczy się, bardzo, jest wyznacznikiem jakości i sukcesu danego artysty. Smutne to trochę, ale taki świat. Debiut Obsessed na 11. miejscu Billboard 100 jest uważany za klapę, gdy tak naprawdę jest to jeden z lepszych wyników MC. Niestety ktoś z jej dorobkiem jest już traktowany trochę inaczej i tak wszystko poniżej pierwszej dziesiątki uznawane jest za porażkę. Nawet jeśli mnie to tyle obchodzi, co zeszłoroczny śnieg, tak wiem, że dla wielu osób się ma to znaczenie, bardzo. Kolejny powód do irytacji, to fakt i nadzieja, że album MC nie będzie konkurował z albumem Jay-Z. Na album Jaya ludzie czekali dość długo i na pewno zdobędzie pozycje numer jeden... i choć numerki mało ważne, znowu wkrada się to dość racjonalne podejście do muzyki, niestety. Aha, od razu wiedziałam, że zaczną się ploty, że MC nie wydaje albumu w obawie przed Whitney... Zabawne. Przemilczę.
2. Spokojna ja, bo Mariah ma więcej czasu na dopracowanie tego albumu i nagranie kolejnych piosenek. Większy wybór = lepszy album? Tak sobie to racjonalizuje jakoś... i nagrody Grammy mało mnie obchodzą. Mariah nie dostała nic za Daydream, nie dostała też żadnej nagrody za Butterfly i jeszcze kilka innych takich absurdalnych przykładów, czy mam więc nadzieję, że dostanie za ten album cokolwiek? [Nominacje też są prestiżowe, ale jednak... nagrode bierze ktoś inny do domu]. Sceptyczna jestem by to się zmieniło, dlatego akurat to, że płyta nie załapie się do tegorocznych Grammy jest mi bardziej niż obojętne, so what? W tej odsłonie nie dbam o liczby, miejsca na listach przebojów, bo wiem z doświadczenia, że nie przekłada się to często na jakość muzyki. Tak naprawdę im więcej czytam komentarzy, wypowiedzi odnośnie muzyki/artystów w ogóle, tym bardziej dochodzę do wniosku, że lepiej by było po prostu nastawić się na dobry album/y, przesłuchać, ocenić bez dodawania zbędnych teorii odnośnie sprzedaży i tego wszystkiego.
Ostatecznie, cieszy mnie nawet, że zmieniono datę premiery Memoirs of an Imperfect Angel. Poczekam, nie śpieszy mi się. Ba! Przecież ja nawet nie marzyłam/chciałam nowego albumu od MC tak szybko, tym bardziej mogę te kilka chwil jeszcze sobie posiedzieć spokojnie i posłuchać jej poprzednich albumów. Tyle ode mnie w sprawie tej zmiany. Dwoistość w całej okazałości.
Poza tym wszystkim pojawił się teledysk do remixu Obsessed z Gucci Mane:
Tak samo jak u Beyonce i jej Ego z Kanye, nie rozumiem celu powstawania takich klipów. W dodatku dodane sceny nie wnoszą nic, a wręcz wpływają negatywnie na moją ostateczną ocenę tego obrazka. Gucci Mane pewnie się cieszy, ale ja już trochę mniej. Czekam na remix z nowymi wokalami jak za dawnych dobrych czasów;) Drugim singlem ma być podobno ballada... hmm... tu akurat nie ma nic zaskakującego, ha!
A tak przy okazji szukając remixu z Gucci Mane natrafiłam na remix Honey (Bad Boy remix):
Nigdy zbytnio nie rozumiałam fenomenu tej piosenki, ale w całości podzielałam zachwyty nad teledyskiem:) Nie zmieniono wokali MC, ale teledysk nawet w remixie wygląda świetnie. Tyle lat minęło...
Ja jestem trochę zawiedziony przesunięciem premiery nowego krążka Mariah, ale może to wpłynie na jakość albumu i dostaniemy coś trochę bardziej dopracowanego, lepszego niż planowano wcześniej? Trzymam kciuki i czekam wrześnie.
OdpowiedzUsuńCo do klipu z Guccim to po co to było wypuszczać, nie rozumiem. Remix "Obsessed" jakoś nie przypadł mi do gustu. Tęsknie za remixami w tylu "Always Be My Baby (Mr. Dupri Remix)", "My All/Stay a While (So So Def Mix)", czy "Thank God I Found You (Make It Last Remix)". To były fajne czasy. Nawet klipy do tych RMXów były fajne. Ciekawe czy jeszcze dostaniemy coś takiego ze strony MC?:)