Zazwyczaj nie piszę tutaj o nowych wydawnictwach hip-hopowych (poza drobnymi wyjątkami), ale akurat o tym człowieku warto napisać. Kiedy jeszcze słuchałam hip-hopu (a było to dawno temu), a w moich głośnikach można było posłuchać takich wykonawców jak Gangstarr, Wu-Tang Clan, 2pac, Biggie, Snoop czy Jeru The Damaja, znaleźlibyście też tam Rakima. Co można napisać o człowieku, któremu nadano pseudonim sceniczny The God ze względu na jakość jego rymów? Legenda. I ta legenda powraca, miałam dziś napisać tylko krótką notkę o tym powrocie, ale nic nie dzieje się bez przypadku i pojawił się właśnie pierwszy singiel z The Seventh Seal. Poniżej do wysłuchania Holy Are You:Moje pierwsze odczucia... MIAZGA. Znowu czuje się klimat tamtych lat. Singiel ma ponoć ukazać się 28 lipca, a sam album przewidziany jest na jesień. Rakim tak opisał to, co można będzie znaleźć na najnowszym krążku:
When you look at Hip-Hop, I want to do that: to spit fire and take our best from the ashes to build our kingdom; to recognize all the regional styles, conscious lyrics, the tracks, underground, mainstream, the way we treat each other. Lose the garbage and rebuild our scene. I’ve always tried to insert consciousness and spirituality in my records, interpreting the writings of all cultures and religions and how they apply to life in modern times.
I jeszcze jeden komentarz, o tym czy Rakim chce i jak chce dotrzeć do młodszego pokolenia:
I don't accept that the new generation is looking for anything different than what we've always been looking for. Depending on the moment, they want bangers that make them crack their neck, they want tracks that put them in a zone where they can sit back and chill. The ladies want something that makes them feel sexy and loved. And everyone wants something that makes them think a little bit-at least sometimes. Every generation wants that real hip-hop. And I've always been able to bring that.
Cały Rakim, co tu więcej dodać:) Chyba tylko, Welcome Back!
Propsy & propsy.
Oh man, Rakim killed that song! Jak tylko usłyszałem sampel kawałka Davida Axelroda pod tym samym tytułem, poczułem dreszcze, później song wtopił się w ten surowy bit i tak się właśnie zakochałem w nowym singlu Rakima. Cieszę się, że mamy wreszcie coś nowego i płyta coraz bliżej. Brakowało go na scenie hip hopowej. W dobie gdzie na listach, króluje taki T-Pain, Souljia Boi i inne rapowe auto-tuny, Rakim jest jak powiew świeżego powietrza. Mistrz powraca i mam nadzieję, że swoim nowym krążkiem rozwali całe pop hopowe towarzycho na łopatki.
OdpowiedzUsuńSurowy bit, to poezja jest po prostu. Lubię takie produkcje, bo przypominają mi się czasy, kiedy jeszcze słuchałam dużo takiej muzyki;) Co do rozwalania - też mam nadzieję! Heh;)
OdpowiedzUsuń