sobota, 8 maja 2010

Kiedyś było inaczej... Brownstone


Od dawna chciałam napisać o nich, bo brak mi takiej muzyki i zawsze wracam do tych piosenek... I właściwie notkę o Brownstone zaczęłam kilka tygodni temu, ale nie dokończyłam wtedy, więc może teraz się uda...

Od czego zacząć? Może od tego jak kiedyś mała Wik mieszkała w swojej wsi większej i razem ze swoim wiernym i oddanym przyjacielem, Krecikiem  (don't kill me!;p), chodziły do swojego małego sklepiku muzycznego... A w tym sklepiku sprzedawał pan, który przypominał im bardzo Jasia Fasolę ha! i tak też go nazwały. Fasola zatem miał ich pewnie dość po jakimś czasie, jak za każdym razem pytały go albumy, których w Polsce znaleźć nie można było, a które one zobaczyły, gdzieś na listach Billboardu przypadkiem... I tak raz nawet ten pan, wymęczony pytaniami, oddał im swoje ważne katalogi, z których zamawiał wszystkie swoje albumy, również zza zachodniej granicy. Oj poniosło nas wtedy, pamiętam jak wypisałyśmy tyle tego wszystkiego, co chcemy posiadać... Ostatecznie skończyło się na tym, że Wik zawsze starała się wyłowić wszelkie albumy, które sugerowały, że muzyka na nich będzie zbliżona do tej jaką kocha najbardziej, czyt. okładki miały wtedy dla mnie olbrzymie znaczenie. Spostrzegła raz zatem pudełko z napisem Brownstone, na którym zobaczyła właśnie 3 powyższe kobietki... Nie mając zupełnie pojęcia jak one brzmią [niestety nie byłam szczęśliwym posiadaczem wtedy jeszcze MusicTV] kupiła w tym swoim zapyziałym ukochanym! miasteczku właśnie krążek Still Climbing, który wysłuchała na niezwykle nowoczesnym sprzęcie, magnetofonie marki Grundig;) Och, właśnie taki chyba, albo bardzo podobny. Na pewno z czerwony guziczkiem i ba!, AUTOMATIC, to był dopiero sprzęt grzechu warty;)


Wysłuchała zatem sobie... i.... Nigdy wcześniej takiej mieszanki wokalnej nie słyszała. Niby R&B, ale chórki niemal jak w gospel... a wszystko oplecione ciekawym wokalem, muzyką oraz tekstami.

Dość jednak przydługich dygresji, bo o muzyce tutaj przede wszystkim należy napisać! Still Climbing (1997) do dzisiaj należy do jednych z moich ulubionych albumów tamtego okresu. Trzy wspaniałe piosenkarki, które nagrywały dla wytwórni samego Michaela Jacksona. Po sukcesie swojego debiutanckiego albumu, From The Bottom Up (1995), nagrały równie dobry krążek. Tak jak wspomniałam, zaczęłam od właśnie tego kolejnego albumu, dlatego też może mam bardziej sentymentalny stosunek do tej publikacji, którą uważam za ciekawszą od debiutu. Poniżej zatem możecie wysłuchać pierwszej piosenki, która zawładnęła wtedy moim światem, czyli 5 Miles To Empty:


Tak naprawdę nie wiedziałam, co o tym sądzić. Cudowne R&B, domieszka śpiewu gospel w chórkach i niezły tekst. Początkowo tylko ten utwór przypadł mi do gustu, ale z czasem przyzwyczaiłam się do tych gospelowych refrenów i doceniłam cały krążek Still Climbing. Poniżej jeden z największych przebojów Mimi, Maxee i Nicci, z albumu From The Bottom Up, czyli If You Love Me:



Uwielbiam ten utwór! Piękny tekst, ciekawie zaaranżowane mocne wokale i taki specyficzny klimat tamtych czasów, którego obecnie mi brak. Powracając jednak do albumu Still Climbing, właściwie mogłabym tutaj zaprezentować wszystkie piosenki z tego krążka, bo wszystkie są na bardzo dobrym poziomie. Choćby In The Game Of Love:



Jest to nieco spokojniejsza forma chórków od Brownstone i może dlatego tak bardzo mi się podoba. I ten, no dobrze, banalny i smutasowy tekst, ale takie piosenki też są piękne i POTRZEBNE:

In the Game Of Love
You either win or lose
But you have to face the truth when you play the game of love
In the Game of love
There's a chance you have to take
If you think your heart should break(should break)
When You Play The game Of Love

Oh it is amazing, how close to you I feel sometimes 
I wonder I wonder if it's real
Or could we be lovers or just the best of friends
Or is this just a story that's coming to an end
If I had the power, I would reach into your mind and try to find the answers
That your heart could never find
You see I'm only human, I musta fallen for your spell 
But baby for the future I Guess only time will tell


Jedną piosenkę na ten album napisał również Robin Thicke, a jest to Around You:




Wspaniały kawałek i aż szkoda mi, że akurat ten album nie zdobył aż takiej popularności jak debiut. Grupa opuściła Mimi, początkowo mówiono o problemach zdrowotnych, ale później też doszły głosy, że po prostu jak to kobietki, nie dogadywały się za bardzo. Także album Still Climbing nagrano już w innym składzie. Jakiś czas temu można było też wyczytać, na niektórych stronach, że zespół nagrywa nowy album... Chyba najbardziej czekam na powrót En Vogue oraz Brownstone, jeśli chodzi o kobiece grupy, ale coraz bardziej powątpiewam, że kiedykolwiek do tego dojdzie... Szkoda, ale pozostaje zawsze muzyka i właśnie przesłuchanie From The Bottom Up oraz Still Climbing Wam bardzo polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails