Rzadko pisałam o Jay-Z, ale tak uwielbiam kawałek Empire State Of Mind, a poniższy występ zobaczyłam przed chwilą i to mój cholerny obowiązek by coś o tym wspomnieć.
I tego właśnie mi brakowało w występie u KWesta podczas BET Awards, Jay-Z oraz Kanye i ich wspólny występ podczas festiwalu na Isle of Wight w tym roku:
I na taki festiwal poszłabym na pewno! Niesamowicie zagrali i kto powiedział, że hip-hop nie nadaje się na festiwale? Na tej wyspie ponoć jest mnóstwo naszych rodaków, bo moi przyjaciele m.in., z Hiszpanii, pojechali tam dorobić sobie troszkę, i przekazali mi, że to mała Polska;) Szczęściarze! Ponoć później publika dla KWesta wyśpiewała Sto Lat gdyż właśnie obchodził urodziny... A na koniec samiutki Jay-Z z tego samego festiwalu:
Nie wiem czy też tak macie, ale za każdym razem jak słyszę Empire State of Mind czy to w wykonaniu Jaya czy tel Alicji, to mi ciarki po plecach przechodzą i aż chce się człowiek wbić w klimaty NYC i rzucić to całe normalne życie z hukiem, heh. Jednak i normalny żywot ma swoje uroki, ale niezwykły hymn nowojorski stworzyli razem artyści. Nigdy ten kawałek mi się nie znudzi, a codziennie słucham go w radio w pracy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie.