Ho Ho Ho....

Z małym poślizgiem chciałam życzyć Wam wszystkim Radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że Mikołaj dopisał w tym roku, może muzycznymi prezentami... Poza tym, od razu Szczęśliwego Nowego Roku - na wypadek jakbym już nie dała rady nic tutaj napisać (choć mam nadzieję, że jednak jeszcze wykorzystam trochę wolnego na naskrobanie kilku notek).

Wszystko w biegu, człowiek nawet nie jest w stanie do końca poczuć atmosfery świątecznej, ale zawsze pomaga w tym muzyka. I oczywiście, katuje niemiłosiernie Mariah i jej świąteczne albumy, które są absolutnie mistrzowskie. W tym momencie nie wiem, który bardziej mi się podoba. Na pewno drugi krążek jest bardziej jazzujący niż tradycyjny, co mi osobiście nawet bardziej niż bardzo odpowiada. A na deser jeszcze cudownie zawodzenie Toni jej aksamitnym wokalem i mam mieszankę doskonałą w ten świąteczny okres. W zeszłym roku przebywałam w kraju, w którym trudno było o świąteczny nastrój (praca do 20:00, 20 stopni powyżej zera, kraj muzułmański i o choinkę trudno było), dlatego tym bardziej doceniam te kilka dni w rodzinnym gronie gdzieś na drugim końcu Polski. I jeszcze śnieg jest... idealnie (prawie).

Ostatnio pojawiło się kilka fantastycznych występów od Mariah, a to jeden z nich z autorskim utworem MC, czyli One Child:

Doskonały występ. Idealnie zharmonizowane wokale, jeszcze ten chór w tle. Piękna piosenka, swoją drogą. Postaram się coś więcej napisać o nowych występach, a teraz jeden z moich ulubionych utworów z ostatniego albumu Mariah, czyli Christmas Time is in the Air Again... jazzujące cudo:

I jak tu nie kochać Świąt Bożego Narodzenia;) 

By nie było, że tylko Mariah na koniec też przepiękny utwór Snowflakes of Love od Ms. Toni Braxton:

Cudowna piosenka. Utwory świąteczne są banalne często w swojej konstrukcji i przekazie, ale to nie czas by dumać nad wybitnością przekazu. 

Wesołych! ;-)