piątek, 19 grudnia 2008

Obama wybrał...


I już wiadomo! Aretha - The Queen of Soul - zaśpiewa podczas uroczystej inauguracji prezdydentury Baracka Obamy (20 styczeń i ponoć 4 milionowa widownia). Nie Beyonce (uff), nie Jennifer Hudson (szkoda, ale za wcześnie na to chyba jest), nie Mariah (nie, w jej stanie;p), nie Jasiu Legenda (what a pity) i nie Alicja z Krainy Kluczy (szkoda). Aretha wykosiła konkurencje!! Aretha śpiewała już kiedyś dla prezydenta Clintona i dla Obamy również w Detroit podczas jego spotakania z wyborcami i wówczas to przyszły prezdydent Stanów Zjednoczonych zaśpiewał fragment Chain of Fools dla Arethy... Jak miło, czemu u nas nie ma tak cudownej otoczki przedwyborczej?;) Bardzo mnie cieszy ten wybór, myślę, że zadowoli wszystkich, bo Aretha i potrafi kręcić bioderkami (fani Beyonce) i potrafi szokować ubiorem (fani Mariah;p) i ma wokal jak dzwon (fani Ms. Hudson) i posiada szczerość oraz duszę (fani Alicji i Jasia) - UNITED, w końcu ludzie!;)
Z ciekawostek dodam, że będzie również wykonana kompozycja Johna Williamsa (tak, tego Jana od Star Wars i Szczęk, brrr...)! Cudownie!

Dla Arethy i fanów, jedna z moich ukochanych piosenek tej kobiety (awwww... rozpływam się przy słuchaniu tej piosenki!)


I niech mi ktoś powie, że to nie jest genialna piosenka. Czemu nie nagrywa się już takich piosenek? Kiedy muzyka miała jeszcze znaczenie...

Aretha - It Hurts Like Hell. Wygląda tragicznie, ale kto by się czepiał? Żałuje, że dziś image artysty jest często ważniejszy niż to co śpiewa i jak śpiewa. Takie cudowne czasy nastały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails