środa, 3 lutego 2010

John Legend i The Roots, czyli lepiej być nie może?

Właściwie szykowałam się do tego by zasnąć jak to ja mam w zwyczaju z muzyką w tle (dzisiaj Cesaria, Jamiroquai, Mariah, Maxwell, Sade) by potem przebudzić się z krótkiej drzemki o godzinie 6/7 rano i już oficjalnie stwierdzić, że czas na mnie i pora spać. Jeszcze jednak nie... bo zapomniałam o wczorajszym newsie, który wyczytałam też gdzieś przypadkiem, a dzisiaj widzę, że stronka Rap Radar oficjalnie podaje, że mój Jasiu Legenda czyli znany szerzej jako John Legend nagrywa? [albo już nagrał] album całkowicie wyprodukowany przez The Roots!! Moja radość nie ma końca... to jak marzenie i to może tylko mu wyjść na dobre! Jak Evolver wysoko u mnie stoi na listach last.fmowskich, tak z żalem muszę się przyznać, że powracam do dwóch czy trzech piosenek jedynie... Album był nieco zbyt popowy i brak było mocnego przywalenia Jasiowskiego w te swoje klawisze, a zatem współpraca z The Roots może wróżyć tylko jedno - więcej żywych instrumentów, ciekawe aranżacje... ach! Tytuł albumu to Wake Up Sessions, o czym już kiedyś pisałam... data premiery nie jest jeszcze znana. Wyczytałam też, że już podczas The Roots Jam Session w tego czasie weekendu, kiedy rozdano nagrody Grammy, można było zobaczyć wspólne poczynania Jaśka i tej znanej grupy.

1 komentarz:

  1. Yeah, baby! Jaśka bardzo lubie, Roots kocham. Także ich wspólna płyta to na pewno coś na co warto czekać. Coś czuję, że się nie zawiodę na tym projekcie. Hope so:) BTW, u mnie na pierwszym miejscu w Jaśkowej dyskografii jest oczywiście "Get Lifted", później "Evolver" i na końcu "Once Again". Ten ostatni jakoś całkowicie do mnie nie przemówił. Może po latach dopiero go docenię...

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails