sobota, 6 marca 2010

Life is brutal... i takie tam.


Ostatnio więcej tutaj notek o moich przejściach niż muzycznych odkryciach. Niestety życie osobiste/zawodowe miesza sie z tym blogowym czasem i tak wychodzi. Poniższa notka o moich problemach zdrowotnych przerodziła się w coś bardziej zaawansowanego... Z tego też powodu ostatnio tutaj pustki, dzisiaj jednak pierwszy raz siedzę przy biurku... więc przewiduje, iż zdołam jakoś coś napisać w tym tygodniu. Nie oczekujcie jednak, że będzie to równie systematyczne jak dawno dawno temu. Zdrowie obecnie nie pozwala. Trzymajcie kciuki za mnie jeśli możecie, a ja postaram się coś od siebie napisać czasami o muzyce, bo ta zwłaszcza w ostatnim tygodniu podczas bolesnych przejść była moim jedynym wytchnieniem ;) Niech żyje youtube...

Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrego weekendu, a ja nie przeciągam struny z tym biurkiem...

2 komentarze:

  1. Przede wszystkim życzę zdrowia, ale też udanego weekendu i serdecznie pozdrawiam moją ulubioną blogowiczkę. Get better Wika:)

    OdpowiedzUsuń
  2. OH! Dziękuje bardzo;) Weekend leżakowy, jak zresztą zawsze ostatnio... Starość nie radość;) Za mną jeden krok, a przede mną drugi większy chyba, ale trzeba dać rade! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś od siebie.

Related Posts with Thumbnails