Może to co napiszę będzie lekko kontrowersyjne, ale odnoszę wrażenie, że śmierć Michaela Jacksona nie tylko zakończyła pewną epokę w muzyce, ale również pomaga Janet w jakimś stopniu odciąć się od tego całego bałaganu, który jej zgotowano wydając/promując/koncertując album Discipline. Może i oberwie mi się od fanów, ale jak obserwuję ten cały cykl promo od Janet, bez ŻADNEGO albumu... to trzeba przyznać, że ma bardziej przychylne oko od publiki i w tym ode mnie również! Czy to w porządku? Nie wiem, ale cieszy mnie fakt, że wychodzi na prostą ze wszystkim i mamy nowe teledyski, muzykę, film! Oby tak dalej Ms. Jackson. A propos powyższego... Nowy kawałek, do tego nowy klip, film, w planach kolejny... O wszystkim poniżej.
Muzyka.
Pojawił się nowy utwór od Janet, który znajduje się na ścieżce dźwiękowej do najnowszego filmu piosenkarki (Why Did I Get Married too), a jest to dość zgrabna produkcja (Jarmaine Dupri oraz Bryan Michael Cox) o tytule Nothing:
Wszystkie wielkie divy powracają do swoich korzeni muzycznych. Whitney, Mariah, Monica oraz Janet jak widać... choć to tylko pojedynczy kawałek, który nie znajdzie się pewnie na studyjnym albumie artystki. Brzmi... ładnie. Nie jest porywające, nie jest pomysłowe, nie jest tak dobre jak poprzednie piosenki tego typu od Janet, ale brzmi poprawnie. Mam słabość do takich minimalistycznych produkcji od Janet, bo jej głos nigdy nie należał do jej najmocniejszych atutów, ale barwa... to już coś innego, urzekająca w takich piosenkach. Teledysk ma się ukazać w przyszłym tygodniu. Sama Janet zapowiedziała, że obecnie nie skupia swojej uwagi na nagrywaniu nowego materiału muzycznego na kolejny album:
There was a time where I was actually in the studio and I was recording, but I’m not working on an album. There have been a lot of record labels that have asked me to sit down and talk with them, but I don’t know if I want to do something completely independent, or go with a major [Rolling Stone].
Uważam, to za najlepsze wyjście w tym momencie. Lepiej się skupić na jednej rzeczy niż później zawalić wszystkie jednocześnie...
Film.
FOR COLORED GIRLS WHO HAVE CONSIDERED SUICIDE WHEN THE RAINBOW IS ENUF
Jak przeczytałam tytuł tego najnowszego filmu, na podstawie sztuki z 1975 [o takim samym tytule], pomyślałam, że to jakaś... kiepski żart! A jednak... teraz nawet mi się podoba, a szczególnie powyższy obrazek. W filmie ma ponoć wystąpić Janet, Mariah, Macy Gray, Whoopi Goldberg, Kimberly Elise, Phylicia Rashad, Kerry Washington... Niezła, wybuchowa mieszanka! Albo będzie dobrze.. albo poleci na łeb i szyję! W czerwcu ma ponoć rozpocząć się nagrywanie, a premiera w okolicach 2010/2011. Reżyserią zajmie się Tyler Perry... i tutaj się trochę obawiam, ale wszystko brzmi tak nierealistycznie, że chyba już więcej tutaj ryzyka nie może być...
O czym jest film?
Seria monologów wygłaszanych przez anonimowe kobiety, które znamy jedynie po kolorze [skóry?]. Tematyka jest różna, od miłości, po gwałt, aborcje... Chciałabym to nawet przeczytać, ale gdzie znaleźć...
Z ciekawostek, Perry miał już od dawna swoją listę życzeń jeśli chodzi o obsadę do tego projektu i jedynie Mariah oraz Elise znalazły się w jej pierwszej wersji. Oprócz nich, pojawiły się tam takie osoby jak Halle Berry, Beyonce czy Oprah Winfrey. Nieźle.
Na Marginesie: Zawsze ludzie naśmiewają się z Maryśkowej tęczy, a tutaj jak zobaczyłam tytuł, to pierwsze skojarzenie miałam z Mariah heh;)


Piosenka "Nothing" jak najbardziej przypadła mi do gustu. Właśnie w takiej aranżacji brakowało mi Janet. Zapomniałem jak bardzo "kojącą" barwę głosu Ms. Jackson posiada. Na następnym krążku poproszę więcej takich utworów. Ciesze się też, że Janet nie spieszy się z wydaniem nowej płyty. Niech odpocznie, znajdzie dużo inspiracji i dopiero wtedy niech rusza do studia nagrywać. Myślę, że warto poczekać.
OdpowiedzUsuńCo do kariery filmowej to tutaj Janet lekko się rozwinęła. Potencjał w końcu ma("Poetic Justice"), a po trailerze do "Why Did I Get Married Too" myślę, że też zabłyśnie. Oscarów nie przewiduje jak na tą chwilę, ale na pewno jest o niebo lepiej niż z "grą aktorską" Beyonce, lol.
Z kolei Tyler Perry jeszcze mnie do siebie nie przekonał. Jedynie co "Diary of a Mad Black Woman" i "The Family That Preys" miały jakiś potencjał, ale i tak to wszystko nie do końca wyszło. Obsada nowego projektu prezentuje się naprawdę świetnie - Whoopi, Kerry, Phylicia, Kimberly - ale jak to wszystko wyjdzie to nie wiem. Poczekamy, obejrzymy i ocenimy.